11 wrz 2013

Wyjście do kina na film "Sierpniowe niebo. 63 dni chwały"


        Organizujemy wyjście do kina na film "Sierpniowe niebo. 63 dni chwały". Na film pójdziemy po zebraniu odpowiedniej liczb. Informacja zostanie podana na stronie szkoły. Zapisy na wyjście do kina u p. Doroty Witowskiej w bibliotece. Koszt - 16 zł  (w tym seans filmowy + przejazd autokarem).


Zapraszamy również na oficjalną stronę filmu:



„Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu” – być może właśnie te słowa Marka Twaina przyświecały młodym szaleńcom, uczestnikom powstania warszawskiego. Często mówi się, że nazbyt gloryfikujemy naszą historię, żyjąc tragiczną przyszłością nie potrafimy wykorzystywać teraźniejszych możliwości. Może wspominając tegoroczną rocznicę wybuchu powstania, warto spojrzeć na nie oczami jego najmłodszych uczestników i uczyć się od nich tego pozytywnego szaleństwa, uporu, wiary w sens swoich działań i patriotyzmu.
       „To przecież istne szaleństwo!” – z pewnością niejeden młody człowiek usłyszał takie stwierdzenie czy to od rodziców, nauczycieli, czy wychowawców. Trudno czasem jasno przedstawić, wytłumaczyć motywy swojego postępowania. Młody wiek rządzi się swoimi prawami i dopiero upływ czasu tak naprawdę weryfikuje nasze, nierzadko niezrozumiałe dla innych, decyzje.
Szaleństwo, upór, ryzyko
Właśnie owo szaleństwo, upór, nierzadko nieuzasadniona chęć podejmowania ryzyka to cechy charakterystyczne dla młodych ludzi, uczestników powstania warszawskiego. Dzięki temu zdolni byli podejmować działania, które z racjonalistycznego punktu widzenia skazane były na niepowodzenie. I choć niestety musieli zapłacić najwyższą cenę – śmierć,  za sprawą nieugiętej wiary w sens swoich przekonań, odnieśli moralne zwycięstwo.
Godzina zero
Każdy z nas przeżywa swego rodzaju godzinę zero. Moment, który zaważa na całym naszym życiu. Co charakterystyczne, dopiero po pewnym czasie zauważamy, że właśnie ta chwila była decydująca dla naszej przyszłości. Jednak niestety często wiąże się ona z niezwykle trudnymi, traumatycznymi wręcz doświadczeniami, które wyraźnie oddzielają czas dzieciństwa od czasu dorosłości, inicjując nowym etap naszego życia. Godzina 17 1 sierpnia 1944 roku była swoistą godziną zero dla pokolenia, któremu przyszło walczyć w powstaniu warszawskim. Może jednak należy podkreślić, że „nie przyszło”, ale sami, pomimo tak młodego wieku, zdecydowali o swoim udziale w tych znamiennych wydarzeniach dla naszej ojczyzny.
63 dni
Ponaglony pojawieniem się sowieckich czołgów nieopodal stolicy generał Tadeusz Komorowski „Bór” rozkazał rozpoczęcie walk w Warszawie. Wielu żołnierzy zaskoczyła ta nagła decyzja, stąd nie byli oni odpowiednio wyposażeni w broń. Ponadto od początku walki toczyły się jednocześnie w kilku miejscach, przez co komunikacja między poszczególnymi ogniskami walki była utrudniona. Potrzebowano więc tych, którzy będąc kurierami, podejmą niebezpieczną misję przekazywania wiadomości czy rozkazów. Szacuje się, że w momencie wybuchu powstania warszawskim wzięło udział około 50 tysięcy żołnierzy, w tym znaczna grupa „młodych pozytywnych szaleńców” w wieku od 11 do 18 lat, której znaczna grupa pochodziła z Szarych Szeregów bądź innych konspiracyjnych organizacji. Wielu jednak po raz pierwszy dopiero podczas walki wręcz zetknęło się z takim okrucieństwem. Z powodu młodego wieku pełnili więc rolę łączników, ratowników, odpowiadali za dostarczenie poczty dowódcom walczących w różnych częściach Warszawy. Byli członkami oddziałów zwiadowczych i rozpoznawczych. Starsza młodzież podejmowała działalność dywersyjną, a więc podpalanie czołgów niemieckich za pomocą butelek z benzyną, wysadzanie mostów czy też pociągów. Młode dziewczęta zaś pracowały jako sanitariuszki i ratowniczki. Za swoją waleczność i odwagę często młodzi bohaterowie powstania byli odznaczani wyższymi stopniami wojskowymi czy Krzyżem Walecznych.
Tragiczny bilans strat
W obliczu bezwzględnej postawy Sowietów i doskonale wyposażonego wojska niemieckiego uczestnicy powstania warszawskiego 2 października 1944 roku musieli się poddać. Ale dla tych, którzy zdołali przeżyć, to nie był jeszcze koniec tragicznych doświadczeń, bowiem część z nich dostała się do niewoli czy to w obozach koncentracyjnych, czy też została wywieziona na przymusowe prace do Rzeszy, wśród nich znaczną grupę stanowili najmłodsi żołnierze traktowani jak dorośli. Wielu z nich nie przeżyło nawet transportu. Inni umarli w wyniku skrajnego niedożywienia, niehumanitarnych warunków bytowych oraz nieprzestrzegania podstawowych zasad higieny. Później, po zakończeniu wojny,  byli też prześladowani przez władzę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz